Tradycja od 1880 R.

Jesteśmy producentem, którego wyróżnia tradycyjna technologia wytwarzania na zimno czyli proces, zachowuje wartości odżywcze składników i nie traci zawartych w nich witamin. Rozcierane na krem musztardy są leżakowane, schładzane oraz powoli mieszane przez dwa dni. W procesie produkcyjnym nie używa się konserwantów i zagęstników.
Obecnie na rynku występują w większości musztardy pasteryzowane, odgazowywane próżniowo i konfekcjonowane na gorąco.
Taka technologia produkcji radykalnie skraca czas i koszty produkcji lecz obniża wartości odżywcze, zawartość witamin oraz smak musztard.

Musztardy z Konikiem - to jedyny w Polsce i jeden z trzech w Europie – producent musztard działający bez przerw od XIX w i stosujący do dzisiaj tradycyjną technologię produkcji musztard na zimno. Nasz sztandarowy produkt – krem z gorczycy z miodem jest w ciągłej produkcji od niemal 100 lat według dokładnie tych samych receptur, co jest ewenementem na polskim rynku spożywczym. Aktualnie w firmie produkowanych jest osiem rodzajów musztard: sarepska, stołowa-delikatesowa, kremska, chrzanowa, majonezowo – chrzanowa, starofrancuska, jałowcowa oraz nasz legendarny krem z gorczycy z miodem. Produkowane są również ketchupy tradycyjne o smaku łagodnym i pikantnym.

Fabryka, powstała w 1880 roku dzięki zaangażowaniu przybyłemu z dawnej Kongresówki, Janowi Lebensteinowi. Rozwijała się w sercu Zwierzyńca na drodze pomiędzy dzisiejszymi ulicami Emaus i Królowej Jadwigi. Produkowała ocet i różne gatunki musztardy. W swojej nazwie nawiązywała do bogatych tradycji produkcji musztardy z Dusseldorfu, potężnego zagłębia musztardowego Nadrenii-Westfalii.

Po I wojnie światowej fabrykę odkupił od poprzednich właścicieli Wiktor Gablenz. Powstała spółka "Gablenz i Syn". Fabryka otrzymała spore dokapitalizowanie i przeprowadzono szereg niezbędnych inwestycji. Po śmierci Wiktora w 1930, jego syn Jerzy sam zarządzał fabryką. Co ciekawe – Jerzy Gablenz był też uznanym muzykiem i kompozytorem. Zginął w 1937 r. w katastrofie lotniczej pod Piasecznem.

Po katastrofie pieczę nad fabryką przejęła Małgorzata Gablenzowa. To ona przeprowadziła jej produkcję przez cały okres niemieckiej okupacji. Fabryka była miejscem schronienia dla tych, którzy nie posiadali meldunku, zagrożonym wywózką na roboty do III Rzeszy. Pracownicy fabryki mieli godne warunki pracy otrzymując wielkie wsparcie materialne i moralne.

W 1949 r. wdowa po Jerzym Gablenzu oddała fabrykę w dzierżawę powstałej na bazie fabryki - Spółdzielni Pracy POLMES. Fabryka kontynuowała swoją produkcję do 1992 r. Wówczas podupadająca spółdzielnia została kupiona przez nowych właścicieli i powstała firma PPH Ankorp Sp z o.o.

Zachowano znak handlowy – charakterystyczny biały konik na czerwonym tle oraz co najważniejsze tradycyjne receptury. Przejęto też pracowników POLMESU. Większość jest już na emeryturze, ale niektórzy pracują do dzisiaj. Zmodernizowano przestarzały park maszynowy. Przywrócono rodzinny charakter firmy.